Twierdzenie, jakoby rząd zachęcał Polaków do palenia marihuany jest dość zabawne. Z jednej strony mamy przecież nieustanny spór polityczny, który raczej niewiele ma wspólnego z paleniem marihuany, z drugiej zaś strony musimy pogodzić się z faktem, że nasiona feminizowane marihuany dostępne są od ręki w internecie.
Ludzie, którzy mają ochotę sobie zapalić mogą po prostu kupić te nasiona w internecie i później (oczywiście nielegalnie) za ich pomocą posadzić sobie gotowe rośliny. Rząd choć na paczkach papierosów montuje obrazki, które rzekomo miałyby oduczyć palaczy palenia, choć do papierosów dorzuca akcyzę – rzekomo po to, żeby mniej ludzi je kupowało. Jednocześnie nie robi zupełnie nic z internetowym narkobiznesem.
Dlaczego?
Odpowiedzi jest wiele, chodzą po kraju teorie spiskowe, jakoby obecne status quo finansowane było przez grupy przestępcze, jakoby leniwa Policja chciała w ten sposób zwiększać swoją wykrywalność. Mi wydaje się jednak, że najbardziej prawdopodobne jest tutaj zdanie prawników, jakoby spór nie był moralny, ale prawny, w końcu nasiona nie zwierają THC.